#Siła nawyków w nauce języków



Temat nawyków pojawił się w moim przypadku w momencie kiedy zaczęłam się interesować Bullet Journalem i z nim zaczęłam organizować swój czas. Tam wszyscy zainteresowani umieszczali tzw. HABBIT TRUCKER i zaznaczali każdego dnia czy aby udało im się zrealizować to co sobie zaplanowali.

Przerobiłam to na własnej skórze, rozpisywanie krateczek i zapełnianie ich po skończonym dniu...to było bardzo miłe zajęcie gdyż pokazywało, że rzeczywiście przepracowałam to co sobie założyłam.

Potem przestałam mieć czas aby tego wszystkiego pilnować i mój bullet journal nieco uszczupliłam pozbawiając go między innymi strony z habbit truckerami. Idea natomiast nigdy nie uleciała z mojej głowy. W momencie kiedy zapragnęłam wrócić do hiszpańskiego i doprowadzić go do takiego poziomu na jakim jest mój francuski, stwierdziłam, że tylko rzetelna, codzienna praca nad tym językiem mi to zapewni. I tutaj historia zatoczyła koło. Wróciłam do  wyrabiania nawyków ale tym razem dotyczącego nauki języka.

Nie mam zbyt wiele czasu w ciągu dnia, obowiązek goni obowiązek a kiedy już te wszystkie obowiązki wypełnię to zdarza się, że brakuje mi motywacji do tego aby się jeszcze uczyć. Jak to w takim razie zrobić żeby coś się w temacie języka ruszyło ?

1. Przede wszystkim znalazłam w nauce hiszpańskiego ogromną przyjemność.

2. Następnie, spuściłam trochę z tonu, to znaczy zeszłam z wymagań w stosunku do samej siebie   jeżeli chodzi o naukę języka - małymi kroczkami do celu !

I to jest clou programu

3. Każdego dnia przysiadam do języka na 10/15 minut  i robię wtedy to na co mam akurat ochotę albo co wpadnie mi akurat do głowy: czasami słucham wyszukanych na Instagramie nauczycieli hiszpańskiego będących native speakerami, czasami czytam krótki tekst i tłumaczę nowe słowa a czasami wymyślam sobie wyzwania (adwentowe wyzwanie językowe) żeby wyrobić w sobie nawyk.

Pomysł z wyzwaniem okazał się być strzałem w dziesiątkę. Już po tygodniu zauważyłam, że potrafię zapamiętać jeden zwrot bądź słowo co pozwala mi go potem zamieścić na moim językowym instagramowym kącie. Czyli co się dzieje w mojej głowie ? Mój mózg zakodował, że codziennie robię to samo, szukam słowa a następnie go tłumaczę i zapisuję w kontekście zdania. On wie, że nie mam zbyt wiele czasu w ciągu dnia więc muszę działać bardzo sprawnie i efektywnie. To mi się podoba !

Wyrzuciłam z mojego życia zdanie nie chce mi się kiedy zaadoptowałam mojego psa i to mi wychodzi na dobre również w dziedzinie nauki języka.

Najważniejsze to chcieć. Kiedy ten warunek jest spełniony, wtedy nawet odrobina czasu się znajdzie.
Pozdrawiam
Ewa



Komentarze